piątek, 10 maja 2019

Trójprzymierze 2019, Kozienice - dzień 2

             Na drugi dzień tegorocznego Trójprzymierza organizatorzy zaplanowali zwiedzanie Warki. A że miasto to jest położone od Kozienic dość daleko, to i przewidywana na ten dzień trasa była bardzo długa, bo aż 90 km. Oczywiste było, że Anielka nie da rady przejechać samodzielnie takiej odległości. A ponieważ Grześ jechać musiał, gdyż był szefem Niebieskich, ja wraz Anielką i naszą zaprzyjaźnioną Rodzinką M., która również brała udział w tegorocznym Trójprzymierzu, postanowiliśmy odłączyć się od grupy i pojechać tego dnia na własną trasę.
             Grześ zaproponował nam abyśmy z dziećmi pojechali do Studzianek Pancernych. Jest to miejscowość, pod którą miała miejsce jedna z największych bitew pancernych drugiej wojny światowej. Na pamiątkę tamtych wydarzeń w miejscowości utworzone zostało miejsce pamięci, na którego centralnym miejscu ustawiono czołg. Tuż obok - w budynku po starej szkole, miejscowy pasjonat utworzył prywatne muzeum tej wielkiej bitwy.
             Trasę do Studzianek również wytyczył nam Grześ. Niestety wiodła ona drogą krajową. Gdy byliśmy w tych rejonach ostatnim razem - na wycieczce w 2017 roku, krajówka nr 48 była naprawdę spokojną trasą. Ciężko było wręcz uwierzyć, że to droga krajowa. Niestety natężenie ruchu na tej trasie od tamtego czasu wzrosło kilkukrotnie. Pierwsze kilometry wycieczki były dla nas wręcz drogą przez mękę. Mijał nas TIR za TIRem, do tego bardzo mocno wiało. Daliśmy radę przejechać tak tylko kilka kilometrów. Zatrzymaliśmy się na pierwszym napotkanym leśnym parkingu, na wysokości miejscowości Cztery Kopce.
             Na szczęście mieliśmy ze sobą książkę, którą uczestnikom rajdu przekazał Wydział Promocji i Kultury Powiatu Kozienickiego. Jego Naczelnik - pani Lucyna Domańska-Stankiewicz - jest wielką pasjonatką zarówno kozienickiej ziemi, jak i aktywnego spędzania czasu na rowerze. Co roku organizuje powiatowe rajdy "Śladami historii". Każdy rajd jest perfekcyjnie przygotowany, uczestnicy otrzymują dokładne mapy i opisy danej trasy. Materiały te - zamieszczone na stronie powiatu - zostały również opublikowane w formie książkowej. I właśnie książkę tę otrzymaliśmy w naszych rajdowych pakietach. Załączone do niej mapy bardzo ułatwiły nam zaplanowanie alternatywnej trasy dla krajówki.
            Po skonsultowaniu map ze wspomnianego przewodnika "Śladami historii", postanowiliśmy kontynuować naszą trasę duktami leśnymi, licząc na to że nawierzchnia będzie dla nas łaskawa. Szybko okazało się, że była to bardzo dobra decyzja. Szlaki rowerowe wytyczone były leśnymi "autostradami", o lekko żwirowanej nawierzchni. Bardzo dobrze się po nich jechało, aż do Woli Chodkowskiej. Tutaj niestety schodziły się szlaki rowerowy i pieszy, a nawierzchnia zamieniła się w olbrzymią piaskownicę. Na szczęście był to dość krótki odcinek, a ostatnie kilometry przed Studziankami znów wiodły przez szeroki leśne drogi.

             Po przejechaniu 27 km dotarliśmy wreszcie do Studzianek i miejsca upamiętniającego wielką bitwę. Tutaj zrobiliśmy dłuższy odpoczynek, tak bardzo potrzebny szczególnie naszym najmłodszym rowerzystom. Po odpoczynku podjechaliśmy do pobliskiego muzeum. Zostaliśmy tam bardzo ciepło przyjęci przez właściciela, który gotów był opowiedzieć nam historię każdego zgromadzonego eksponatu. Niestety czas nas naglił, więc - chociaż opowieści były bardzo ciekawe - musieliśmy zakończyć zwiedzanie i ruszać w drogę powrotna do Kozienic.
             Od Studzianek jechaliśmy już trasą rajdową wytyczoną przez organizatorów. Wiodła ona przez Ryczywół, Wilczkowice Górne (gdzie zjechaliśmy z trasy, aby pooglądać z bliska kozienicką elektrownię), Świerże Górne aż do Kozienic.
                Tego dnia Anielka pobiła  swój rekord samodzielnej jazdy na rowerze - przejechała aż 55 km! Jesteśmy z niej tacy dumni!
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz