czwartek, 10 maja 2018

Dwudniówka z bagażami - cel: Dolina Bobrów

             Zaczynamy już piąty sezon naszych "przyczepkowych wycieczek". Do tej pory były to wycieczki jednodniowe. Tym razem postanowiliśmy zrobić sobie mini wyjazd majówkowy (Grześ pracował we wszystkie "dziury") i wyjechać z Warszawy rowerem, z bagażami, na krótki, dwudniowy wypad. Ponieważ na ten pomysł wpadliśmy dosyć późno, zarezerwowaliśmy miejsca noclegowe w pierwszej agroturystyce, w której były jeszcze wolne miejsca ;-) Los pokierował nas do Doliny Bobrów - jak się okazało - sympatycznej agroturystki, 20 km na południe od Mińska Maz.
              Na wyjazd wybrała się z nami zaprzyjaźniona rodzina M. Ponieważ ich młodszy syn, prawie 6-latek, jeździ samodzielnie pierwszy sezon, umówiliśmy się, że rowerami wyruszymy wspólnie z Mińska Maz. Oni dojechali tam pociągiem, my rowerami z Warszawy. Z braku innej drogi - jechaliśmy wzdłuż trasy nr 2 na Terespol i o dziwo było całkiem w porządku. Oczywiście nie są to komfortowe warunki do jazdy rowerem - wśród spalin i hałasu, ale cała trasa (oprócz jednego wiaduktu) wiedzie ścieżką rowerową. Jak to w Polsce bywa, każdy odcinek trasy ma inną nawierzchnię (zmiana włodarza - zmiana nawierzchni), ale przynajmniej nie trzeba drżeć o życie jadąc wśród TIRów.
           Ponieważ z domu do Mińska Maz. wykręciliśmy ponad 30 km, postanowiliśmy zrobić w tym mieście krótki postój. Oczywiście tradycyjnie na placu zabaw. Jeśli jeszcze nie byliście w mińskim parku Dernałowiczów na placu zabaw, to gorąco polecamy! Oj, jest gdzie szaleć :-). A potem jeszcze obowiązkowo lody przy fontannie przed pobliskim Pałacem Dernałowiczów. A dla szczęściarzy takich jak Mama M. nawet darmowe zwiedzanie tegoż Pałacu :-)
         Czas nas jednak gonił, chcąc nie chcąc, musieliśmy ruszać dalej. Z Mińska Maz. wyjechaliśmy naprawdę dobrze zrobioną, asfaltowa ścieżką rowerową. Dalej nasza droga wiodła uroczym leśnym szlakiem rowerowym w okolicach Bożej Woli (normalnie rowerowa autostrada!) do Dworku w tej miejscowości. Dworek nie jest udostępniony niestety do zwiedzania. Podobnie jak pobliskie Centrum Formacyjne. Z Bożej Woli, przez         , dotarliśmy w końcu do celu - agroturystyki Dolina Bobrów.
        Miejsce okazało się bardzo ciekawe, i co najważniejsze nastawione na dzieci! Ileż tam jest placów zabaw i leśnych labiryntów! A do tego skansen, izba pamięci, mini muzeum... A dla dorosłych miejsce na grilla. Oj jest co robić :-) Tylko trzeba pamiętać, że to obiekty leśne, dzieci po zabawie tam nadają się całe do prania. Ale ponieważ brudne dzieci, to szczęśliwe dzieci, to nikt nie narzekał ;-)
         Następnego dnia spakowaliśmy nasze manatki i wyruszyliśmy w drogę powrotną. Postanowiliśmy wracać przez Celestynów, gdzie rodzinka M. mogła wsiąść do pociągu. Po drodze udało nam się jeszcze trafić na plenerową Mszę św. w uroczej wiosce Radachówka. Również polecamy.
            Po przecięciu dwóch krajówek, dotarliśmy w końcu do Celestynowa, gdzie po pizzy i lodach, nadszedł czas pożegnania. Rodzinka M. wsiadła do pociągu do Warszawy, a my popedałowaliśmy do domu przez Otwock, Józefów i Falenicę.
             Trasa naszej wycieczki tutaj i tutaj :-)
Zdjęcia: Agnieszka M.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz