czwartek, 10 czerwca 2021

Do Suntago... rowerem!

       Od pewnego czasu staramy się raz do roku organizować tzw. rowerowe "kilkudniówki" z bagażami. Planujemy nocleg na tyle blisko Warszawy, aby spokojnie można było tam dotrzeć rowerem z dziećmi. Pierwszy wyjazd był dwudniowy, na zupełnym luzie, gdyż obie dziewczyny podróżowały jeszcze w przyczepce (relacja tutaj ). Kolejny - trzydniowy - był już odrobinę bardziej wymagający, gdyż starsza córka jechała samodzielnie ( trasa ). W tym roku przyszła kolej na pierwszy wyjazd na cztery rowery. Cel - okolice basenów Suntago pod Mszczonowem. Czyli ok. 70 km. od naszego miejsca zamieszkania :-) Zapraszam Was na relację :-)


          Na początek trochę o najmłodszych uczestnikach wyprawy. Dziewczyny mają obecnie 6 i niecałe 9 lat. Starsza - Anielka - samodzielnie jeździ już trzeci sezon, jej dotychczasowy rekord dzienny wynosił 72 km. Malwinka do tej pory była wożona w przyczepce, samodzielnie jeździ od marca tego roku. Ale spokojnie, nie przejechała całej trasy sama ;-) Z góry założyliśmy, że część trasy pociągniemy ją na sztywnym holu follow me.


 

        Teraz trochę o przygotowaniach. Jednym z wyzwań było spakowanie całej rodzinki w dwa komplety dorosłych sakw. Tutaj z pomocą przyszła nam zaprzyjaźniona rodzinka M., która na miejsce noclegu jechała samochodem. Mogliśmy więc im przekazać całe jedzenie i tzw. gabaryty. Resztę bagaży po prostu mocno ograniczyliśmy.

     Kolejnym wyzwaniem było znalezienie trasy przejazdu bezpiecznej dla dzieci. Nie jest to łatwe zadanie, ale tata Grześ stanął na wysokości zadania i zaplanował drogę tak, że dotarliśmy na miejsce bez problemu. Wracać musieliśmy jednak tą samą drogą, gdyż jednak nie udało się znaleźć alternatywy. A i nie chcieliśmy też ryzykować, że wpadniemy w jakiś duży ruch samochodowy. Jak widać na załączonym śladzie trasy z planowanych 70 km wyszło "odrobinę" więcej ;-)

          

 


Na miejscu czekał na nas uroczy wakacyjny domek - Ranczo Gold Mania

 

     

          A także cała weekendowa ekipa - było nas w sumie dwadzieścioro, w tym11 dzieci (najmłodsze 4-miesięczne!)

    Drugiego dnia mieliśmy zaplanowaną największą atrakcję, czyli pobyt na basenach Suntago. Z tego też powodu trasa rowerowa była krótka, ale za to z całą weekendową ekipą :-)



      



   I wbrew temu co widać na śladzie, wcale nie zabłądziliśmy. Szukaliśmy ukrytego w lesie grobu:


  Z miejscem tym wiąże się ciekawa historia:


 

  

     Odpoczynek na basenie był naprawdę zasłużony :-)


 

   Trzeciego dnia wybraliśmy się w odrobinę dłuższą trasę, na Stawy Walczewskiego w Grodzisku Mazowieckim. Aby Malwinka zachowała siły na powrót do domu, tego dnia w drodze powrotnej podpięliśmy ją na hol.

               



   Stawy Walczewskiego to idealne miejsce na odpoczynek z dziećmi, polecamy!



   Niedziela to dzień powrotu. I oczywiście "lody zwycięstwa" :-) Jesteśmy dumni, że daliśmy radę!

    Podsumowując - w cztery dni przejechaliśmy rowerami łącznie 225 km. Malwinka samodzielnie wykręciła aż 140 km! Już nie możemy doczekać się kolejnych wypraw :-)






poniedziałek, 10 maja 2021

Na Good Loda do Józefowa

     Dzisiaj mieliśmy bardzo konkretny plan - jedziemy na lody do Józefowa do legendarnego Good Looda ;-) Wszyscy chwalą, trzeba spróbować! Postanowiliśmy, że tym razem do Józefowa pojedziemy inaczej niż zwykle, tj. nad Wisłą. Po drodze zajrzeliśmy do kapliczki Ojców Szensztackich, a także nad Jezioro Łacha. W sumie wykręciliśmy 30 km!


Kaplica Ojców Szensztackich - Józefów
Jezioro Łacha - Józefów













poniedziałek, 19 kwietnia 2021

W Miasteczku Rowerowym w Nadwiślu

   Malwinka coraz lepiej radzi sobie na drodze, ale nadal ma problemy ze startowaniem i prawidłowym hamowaniem. Dzisiaj postanowiliśmy rozpocząć naszą wycieczkę w pobliskim Miasteczku Rowerowym (Wawer Nadwiśle, obok hotelu Hilton). Tam po kilku(nastu ;-) próbach Malwinka wreszcie załapała o chodzi :-) W nagrodę pojechaliśmy na przepyszne lody i prawdziwie dziki plac zabaw :-)








poniedziałek, 29 marca 2021

Rozpoczynamy sezon 2021

      Wreszcie wiosna, wreszcie ciepło, wreszcie można rozpocząć kolejny sezon rowerowy. Dla nas wyjątkowy, ponieważ po raz pierwszy od 7 lat zupełnie bez przyczepki. Tak, tak - w tym roku Malwinka jeździ już sama :-)

    W sobotę 27 marca postanowiliśmy zrobić pierwszą krótką przejażdżkę "wokół komina". Początek sezonu postanowiliśmy uczcić w mało zdrowy, ale jakże miły sposób, a mianowicie lodami w pobliskim McDonaldzie. Cała trasa wycieczki wiodła ścieżką rowerowo-pieszą, na początku na koronie wału przeciwpowodziowego, końcówka - szosą tzw. serwisową. Malwinka, chociaż jeszcze ma problemy ze startowaniem i hamowaniem, jak na debiutanta poradziła sobie naprawdę super! Brawa dla niej :-)

Trasa wycieczki

 

Ekipa na starcie

 

Pierwsze samodzielne kilometry

 

Do 'Maka" zaglądamy rzadko, no ale jak jest taka okazja ;-)


W domu kolejna nagroda - samodzielnie zrobione żelki, mniam :-)

Zastanawiacie się pewnie na czym w tym roku jeździ Anielka, skoro oddała swojego Gianta Malwince? Voilà - Anielka i jej nowy sprzęt: 



    Anielka w tym sezonie rozpoczyna swoja przygodę z rowerem m-bike na kołach 24. Anielka ma 8,5 roku, około 120 cm wzrostu, waży ok. 18 kg.

    A jaki mamy patent na dłuższe wycieczki z Malwinką? My nadal jesteśmy zwolennikami sztywnego holu, dla nas sprawdzony i najlepszy pozostaje hol follow me:

 



Niniejszym sezon rowerowy 2021 uważamy za otwarty! Trzymajcie kciuki za nasze dzielne rowerzystki!