Zapraszamy Was na relację z imprezy, o organizacji której myśleliśmy od trzech lat. Od około roku powoli ją przygotowywaliśmy, by w czerwcu po intensywnych pracach końcowych móc powiedzieć "Gotowe!" i 2 lipca otworzyć podwoje naszego Biura Rajdu w Drawsku Pomorskim. Oto jak wyglądał nasz rowerowy tydzień:
DZIEŃ I – sobota
02.07.2016
W sobotę od
samego rana do Drawska Pomorskiego zjeżdżali uczestnicy Rajdu. W Biurze Rajdu
odebrało pakiety, jednocześnie potwierdzając swoją obecność, 100 osób z całej Polski, reprezentanci wielu Klubów, Sekcji, Stowarzyszeń i Kół Rowerowych PTTK. A także osoby niezrzeszone.
DZIEŃ II – niedziela
03.07.2016
Tego
dnia 54 uczestników Rajdu wzięło udział w spływie kajakowym po rzece Drawie, na
terenie Drawskiego Parku Narodowego. Uczestnicy startowali z biwaku Bogdanka i
płynęli aż 19 km do biwaku Kamienna. Na każdym postoju na uczestników czekał
komandor Rajdu czyli mój mąż Grzegorz z naszą córeczką Malwinką. Grzegorz
pomagał uczestnikom cumować, objaśniał dalszą drogę, a niektórym służył pomocą
wioząc suche ubrania.
Pozostali
uczestnicy Rajdu, którzy nie brali udziału w spływie kajakowym, w niedzielę na
własną rękę, rowerem i pieszo, zwiedzali najbliższą okolicę.
DZIEŃ III – poniedziałek
04.07.2016
W
poniedziałek wszyscy uczestnicy Rajdu prowadzeni przez w-ce prezesa PTTK w
Drawsku Pomorskim p. Mariusza Ziemeckiego oraz Rafała Rutkowskiego mieli
możliwość zwiedzić jedno z najbardziej niedostępnych miejsc w Polsce, a
mianowicie Poligon Drawski. Aby wjechać na teren poligonu cała grupa musiała
mieć specjalne zezwolenie z Dowództwa Poligonu.
P. Mariusz pokazał nam różne ciekawe miejsca
na Poligonie, m. in. stary Amfiteatr, lotnisko, Żółtą i Zieloną Trybunę,
pozostałości czołgów oraz miejsca ćwiczeń. Poligon jest bardzo rozległy, my
zwiedziliśmy go tylko pobieżnie, a i tak, w zależności od wybranej drogi
powrotu, wykręciliśmy tego dnia ok. 90-95 km. Dużo jak na pierwszy dzień i
trudne warunki atmosferyczne – cały dzień wiał mocny wiatr, po południu nawet
przelotnie padało. Jednak mimo zmęczenia uczestnicy Rajdu podkreślali, że było
warto. W końcu nie każdy ma możliwość wjazdu na największy poligon w Europie.
Fotorelacja z pierwszych dni Rajdu
tutaj
DZIEŃ IV – wtorek
05.07.2016
We
wtorek nasze rowerowe drogi prowadziły m. in. do Mirosławca. Tam zwiedzaliśmy
Muzeum Walk o Wał Pomorski. Muzeum to, wbrew swojej nazwie, przedstawia nie
tylko ekspozycję związaną z walkami o wyzwolenie Mirosławca. W jednej z sal
urządzono Salę Historii Lotnictwa Wojskowego w Mirosławcu. Są tam m. in.
zdjęcia z wizyty Fidela Castro w Mirosławcu. Jedna ze ścian w całości
poświęcona jest katastrofie samolotu Casa, który rozbił się pod Mirosławcem w 2008.
Zginęli wtedy wszyscy, którzy byli na pokładzie samolotu - 16 oficerów Sił
Powietrznych i 4 członków załogi.
Z
Mirosławca chętni na dłuższą trasę udali się do Kalisza Pomorskiego, gdzie
mogli zobaczyć m. in. pałac rodu von Güntersberg, wybudowany na fundamentach
siedziby rodu von Wedel, dzisiaj siedzibę Biblioteki Miejskiej.
Ci,
którym pagórkowaty dojazd do Mirosławca dał trochę w kość, wrócili do Drawska
Pomorskiego przez Starą Studnicę i Poźrzadło, a także „rzeźbioną” wioskę
Konotop, nazywaną tak ze względu na dużą ilość drewnianych rzeźb rozstawionych
po całej wsi. Ciekawscy odbijali też z trasy do pałacyku w Orlich, dzisiaj
pensjonatu, gdzie przy odrobinie szczęścia strudzeni podróżnicy mogą odetchnąć
przy filiżance aromatycznej kawy.
Część
osób zdecydowała się na powrót malowniczym czerwonym szlakiem wzdłuż zachodniej
strony jeziora Lubie. Szlak ten, mimo iż w terenie, jest bardzo dobrze
utrzymany, znajdują się na nim liczne miejsca postojowe, gdzie przy zadaszonych
wiatach rowerzyści mogą troszkę odpocząć.
Dłuższa
trasa tego dnia wynosiła ponad 90 km, krótsza w zależności od wybranego
wariantu od 60 km do 80 km.
DZIEŃ V – środa
06.07.2016
We
środę dla uczestników Rajdu zaplanowane było ognisko i spotkanie z leśnikiem w
Leśniczówce Ginawa. Z leśniczówki rowerzyści mieli w planach przejazd m. in. do
Węgorzyna i Łobza, a niektórzy nawet planowali dojechać do Dobrej.
Niestety
większość rowerowych planów pokrzyżowała pogoda. Od rana było zimno i wilgotno,
w powietrzu wisiał deszcz. Słońce wyszło tylko na chwilę, ale dzięki temu udało
się rozpalić ognisko i przeprowadzić ciekawe spotkanie z p. Pawłem Puziarskim w
Ginawie. Dowiedzieliśmy się od niego m. in., że w okolicznych lasach żyje na
wolności stado ok. 40 żubrów, które przy odrobinie (nie)szczęścia można spotkać
na swojej trasie, podczas wycieczek pieszych czy rowerowych. Nie lada atrakcją dla
uczestników było spotkanie z Funią - oswojoną
dziko-świnią leśniczego.
Pod koniec
pogadanki w Ginawie deszcz rozpadał się na dobre i większość rowerzystów
zjechało do Bazy Rajdu, aby się wysuszyć, ogrzać i nabrać sił na następny
dzień.
Mimo deszczu
10 uczestników Rajdu odważyło się pokonać całą zaplanowaną na ten dzień trasę.
DZIEŃ VI – czwartek
07.07.2016
W
czwartek celem rowerzystów były ruiny Zamku Drahim w Starym Drawsku. Ponieważ
zamek ten jest położony w znacznej odległości od Drawska Pomorskiego
praktycznie każdy uczestnik Rajdu jechał do niego inną trasą.
Część
osób jechało rowerami z samego Drawska, poprzez m. in. Cieszyno i Bolegorzyn. W
tej pierwszej miejscowości rowerzyści mogli zobaczyć m. in. eklektyczny pałac z
1901 r., w którym obecnie mieści się ośrodek wypoczynkowy. W Bolegorzynie można
było zwiedzić Muzeum PGR. Część z tej grupy rowerzystów jechało tylko do
Czaplinka, skąd pociągiem lub innym transportem wracali do Bazy Rajdu.
Pozostali z tej grupy całą trasę liczącą ok. 100 km przejechali w całości
rowerami.
Inni
właśnie w Czaplinku rozpoczynali swoją drogę ku Staremu Drawsku, dokąd
docierali najkrótszą z możliwych tras wiodących drogą wojewódzką, by potem
objechać pobliskie jeziora i wrócić do Czaplinka. Jeszcze inni odwracali
kolejność i startując z Czaplinka najpierw objeżdżali jeziora, by potem wrócić
najkrótszą drogą do Czaplinka.
Jak
widać pomysłów na dojazd było wiele, ale cel wspólny – ruiny Zamku Drahim,
obecnie muzeum można by rzec – wszystkiego. Czegóż to na tamtejszym zamkowym
dziedzińcu się nie znajdzie, są i średniowieczne narzędzia tortur, i zioła, i
ubrania z epoki, i komnaty tematyczne. Oj dzieje się, dzieje. W atmosferę z czasów
świetności zamku wprowadza witająca grupę opowiadaczka, która w bardzo
interesujący sposób przedstawia historię zamku i okolicznych ziem.
Ogólnie
miejsce dosyć intrygujące, nie warto jednak dać się skusić na obiad
przyrządzany w tamtejszej kuchni. Ceny warszawskie, porcje dziecięce,
właściciel niesympatyczny. Ale dla samej opowiadaczki i malowniczych ruin warto
do Starego Drawska zajrzeć.
Z
innych atrakcji na czwartkowej trasie warto wymienić pałac w Darskowie,
gigantyczną rzeźbę roweru na rynku w Czaplinku, z którym prawie każdy uczestnik
Rajdu ma zdjęcie, a także olbrzymi głaz narzutowy – Głaz Tempelburg, znajdujący
się w okolicach Nowego Kaleńska.
DZIEŃ VII – piątek
08.07.2016
Piątek,
ostatni rowerowy dzień Rajdu, przeznaczony był na zwiedzanie Zamku w Świdwinie,
który znajdował się zarówno na dłuższej, jak i krótszej trasie. Zamek w
Świdwinie rowerzyści zwiedzali z miejscową przewodniczką, która w bardzo
ciekawy sposób przedstawiła jego historię.
Ze
Świdwina część rowerzystów udała się jeszcze do uzdrowiska Połczyn Zdrój, gdzie
mieli możliwość m. in. napić się miejscowej wody uzdrowiskowej. Stamtąd do
Drawska mieli możliwość wrócić ścieżka rowerową, która wiodła dawnym nasypem
kolejowym. Ci którzy wybrali tę opcję, byli zachwyceni tym szlakiem rowerowym.
Część osób ze
Świdwina, poprzez Gawroniec wróciło prosto do Drawska Pomorskiego.
W piątek część
uczestników wyruszyła na trasy indywidualne, aby obejrzeć najciekawsze miejsca,
do których nie udało im się dotrzeć w trakcie Rajdu, m. in. z powodów złych
warunków atmosferycznych.
Wieczorem na
zakończenie Rajdu zaplanowane było ognisko, niestety pogoda znów pokrzyżowała
plany i zakończenie Rajdu musiało odbyć się w Schronisku na stołówce. Tutaj
zostały rozdane nagrody dla uczestników konkursów, a także książkowe upominki
dla najmłodszych rowerzystów. Organizatorzy podziękowali również wszystkim,
którzy wspomogli ich w organizacji Rajdu.
Na koniec
części oficjalnej, uczestnicy Rajdu przygotowali bardzo miłą niespodziankę dla
Organizatorów i obdarowali ich zestawem walizek. Ponadto komandor otrzymał
nóżkę do roweru wraz montażem. Były to bardzo praktyczne prezenty, które
sprawiły Organizatorom dużo radości.
DZIEŃ VIII – sobota
09.07.2016
W
sobotę nastał czas pożegnań i powrotów do domu. Żal było się rozstawać, ale
komandor już zapowiedział, że planuje kolejny tego typu Rajd w 2018 r.
Uczestnicy
rozjechali się do domów z nadzieją na spotkanie na kolejnych rowerowych
imprezach.