sobota, 7 czerwca 2014

Na lody do Meryka!

   Po dwóch tygodniach przestoju znów wytoczyliśmy naszą Armatę z garażu. Tym razem na krótką przejażdżkę po okolicy, dla rozruszania kości. Za cel wycieczki obraliśmy popularną w naszej okolicy Cukiernię Meryk, o której słyszeliśmy, że serwują tam pyszne lody i ciastka. A skoro tak, trzeba to było w końcu kiedyś sprawdzić osobiście :-) Zapakowaliśmy więc Anielkę do przyczepki i w drogę!
   Trasa wiodła ze skrzyżowania ul. Bronowskiej i Wału Miedzeszyńskiego drogą serwisową do ul. Chodzieskiej. Stamtąd Traktem Lubelskim i ul. Cylichowską dojechaliśmy do ul. Mrówczej. Po niezbyt ciekawym odcinku - brukowana ścieżka rowerowa, brry!!! - skręciliśmy w ul. Junaków, którą dotarliśmy do przejazdu kolejowego w Radości. Dalej mieliśmy zamiar jechać ul. Izbicką. I tu czekała na nas mało ciekawa niespodzianka - dosłownie tuż przed nosem zwinęli nam asfalt! Krótki kawałek udało nam się przebrnąć chodnikiem, ale i ten po jakimś czasie się skończył. Chcąc nie chcąc musieliśmy odbić trochę w las, aby jakoś objechać roboty drogowe. Na wysokości ul. Kwitnącej Akacji wróciliśmy na ul. Izbicką. Tutaj leżał już świeżo wylany asfalt, którym dotarliśmy do ul. Zagórzańskiej. Z niej skręciliśmy w ul. Lokalną, gdzie po drodze napotkaliśmy piękny stary pałacyk, niestety popadający w ruinę. Z ul. Lokalnej ulicą Bystrzycką dostaliśmy się do ul. Żwanowieckiej, a tą do ul. Drozdowej, która zaprowadziła nas już do celu podróży - Cukierni Meryk przy ul. Patriotów 125.
   Cukierenka jest przeurocza, sympatycznie urządzona. Na jej tyłach jest obszerny ogród z placem zabaw, niestety jedyny możliwy do niego dostęp jest przez budynek, na środku którego... rośnie drzewo. Nie da się tam niestety dostać rowerem, o rowerze z przyczepką nie wspominając;-) Zaparkowaliśmy więc przed cukiernią i ulokowaliśmy się w środku. Niektórym bardzo się spodobało:


   Lody rzeczywiście okazały się pyszne. Po ich zjedzeniu ul. Szafirową udaliśmy się w stronę domu. Szafirową dojechaliśmy do Tawułkowej, tą do Zasadowej, a tutaj już wjechaliśmy na naszą ulubioną ścieżkę na ul. Panny Wodnej. Potem ul. Skalnicową, Heliotropów, Panoramy do Wału Miedzeszyńskiego i do domku :-)
   Wycieczka bardzo się udała, pogoda dopisała, Anielka była bardzo zadowolona - nawet podśpiewywała w trakcie jazdy :-) Przejechaliśmy ok. 27 km. Na wyciecze towarzyszył nam Dziadek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz