Kolejną czerwcową niedzielę
również spędziliśmy rowerowo. Tym razem wybraliśmy się na wycieczkę, którą tata
i Anielka zrobili z wujkiem Maćkiem rok wcześniej. Na wycieczce towarzyszyła
nam Monika, którą poznaliśmy na wycieczce na Torfy.
Trasa
wiodła nas z domu, przez Międzylesie, gdzie spotkaliśmy się z Moniką, na plażę
nad Świdrem w Józefowie. Tutaj korzystając z pięknej pogody zrobiliśmy sobie
dłuższy postój. Z plaży udaliśmy się obrzeżami Otwocka do Karczewia, skąd
pojechaliśmy na przystań promową. Promem pokonaliśmy Wisłę i z Gassów przez
Ciszycę dotarliśmy do Wału Zawadowskiego, którym dojechaliśmy do Mostu
Siekierkowskiego, a stamtąd już prosto do domku.
Tego
dnia było bardzo gorąco, dlatego też z radością drugi dłuższy przystanek na
trasie zrobiliśmy sobie w maleńkiej knajpce przyjaznej rowerzystom na Wale
Zawadowskim. Tam Malwinka, która zaledwie cztery dni wcześniej postawiła
pierwsze kroki, trenowała chodzenie. A my posililiśmy się pysznymi lodami i
odpoczęliśmy w cieniu dającym przyjemny chłód.
Mimo
naprawdę upalnej pogody wróciliśmy do domu zadowoleni z pomysłami na kolejne
wspólne wycieczki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz